Archiwum 23 grudnia 2015


gru 23 2015 Cześć
Komentarze: 0

-Narazie panowie, do zobaczenia po świętach!-Bartek pożegnał się z przyjaciółmi i wyszedł ze swojej szkoły. Budynek gimnazjum, do którego chodził był wielki i brzydki. Tynk odchodził od ścian, które dawniej miały czerwony kolor, a okna od lat nie były myte. Boisko szkolne to tak naprawdę kupa piachu, dwie bramki i jedno, wielkie, dębowe drzewo, rosnące w najdalszym kącie, tak jakby chciało uciec od biedy i brzydoty miasta, w którym rosło. Leżacy nad Wartą Gorzów Wielkopolski nie należy do miast, w których żyje się przyjemnie.

Bartek wrócił do domu. Jest 22 grudnia-niedługo zaczną się święta Bożego Narodzenia. Przywitał się z mamą, która przygotowała mu na obiad pierogi z kapustą i grzybami. Chłopak szybko zjadł i poszedł do sklepu kupić prezenty dla rodziców, brata-Szymona i swojej dziewczyny-Julii. Z mamą poszło łatwo-książka i pomadka, z tatą jeszcze łatwiej-ciepła bluza i czekolada, trzynastoletniemu bratu kupił książkę. Ale co można kupić dziewczynie? Dostała już od niego masę książek i bransoletek. Chodził po centrum handlowym i nic go nie zainteresowało. Perfumy? Hym... Kolczyki? Ona ich nie nosi... Szczotka do włosów? Raczej nie... W końcu zdecydował: kupi jej perfumy i dwa bilety do kina na "Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy", Julka była wielką fanką sagi George'a Lucas, więc na pewno ucieszy się z tego, że będzie mogła obejrzeć ten film, z chłopakiem, którego kocha.

W tym samym czasie tata Bartka również rozmyślał nad prezentem dla swojego piętnastoletniego syna. Co może chcieć gimnazjalista? Telefon, komputer, tablet? Wszystko już ma. W końcu zadecydował. Znalazł sklep internetowy i zrobił zakupy. Przesyłka miała przyjść w ciągu 24 godzin. Nie wiedział, że podjął bardzo ważną decyzję. Właśnie ten prezent będzie miał wielki wpływ na życie jego syna. Ojciec kupił Bartkowi łuk, strzały i tarczę...

 

Ciąg dalszy nastąpi. Proszę o pisanie swoich opinii w komentarzach